10 mgnień zimy
30 grudnia 2001 roku dwóch młodych ratowników TOPR-u, Bartek Olszański i Marek "Maja" Łabunowicz, poniosło śmierć, idąc na ratunek turystom zasypanym pod lawiną pod Szpiglasową Przełęczą.
"To był dzień jak dzisiaj, jutro Sylwestra, tylko pogoda bardziej zimowa.
30 grudnia 2001 roku śnieg padał, padał, padał, gęsty, ciężki, tak od kilku dni – długo! Bartek dyżurował na Gubałówce. Razem z Heńkiem Łęgowskim gotowali rosół na obiad. Około godz.13 odbieram telefon:
– Tak, syneczku, słucham!
– Mamusiu, jest akcja ratunkowa, pod Szpiglasową Przełęczą zeszła lawina, zasypała turystów. Podwieziesz mnie do TOPR-u? Proszę!
– Oczywiście, że tak, już jadę!
Boże! Przecież tam zejdzie druga lawina! Serce matki! Nie, nie mogę Go straszyć swoimi przeczuciami! On i tak się nie wycofa! Jest ratownikiem z powołania, dumnym, że może spełniać swoje marzenia – ratować! Szybko, szybko!
– Pa, kochanie.
„Maja” miał dyżur pod Nosalem. Był umówiony z nami na sylwestra, miał przyjść z kapelą. Fajny, miły chłopak! Wspaniały cymbalista! Mieli z Bartkiem razem muzykować!
To już 10 lat!"
Marta Olszańska